środa, 30 lipca 2014

Opowiadanie 1. część V



- Heej! - powiedziała Wiki witając ich w drzwiach
- Cześć jubilatko, wszystkiego najlepszego- Hana przywitała się i wręczyła dziewczynie prezent
- Dzięki Hana nie musiałaś - Wiktoria uśmiechnęła się i ją przytuliła
- Hej Wiki, wszystkiego dobrego - Wtrącił się Piotr wręczając dziewczynie bukiecik kwiatów. Hana od razu zauważyła że był co najmniej o połowę mniejszy od tego co ona dostała.
- Dzięki Piotr, zapraszam do środka - Consalida zaprowadziła ich do salonu gdzie było już sporo gości
- Chyba zebrałaś tutaj połowę szpitala- zażartował Piotr - A kto w takim razie sprawuje dyżur?
- Już o to się nie martw - dziewczyna puściła mu oczko
Usiedli na kanapie obok Leny. Hana w ostatnim czasie bardzo się z nią zaprzyjaźniła, często rozmawiały razem w szpitalu. Zaczęły rozmowę o jakiś babskich rzeczach dlatego Piotr postanowił udać się do kuchni spytać się czy może w czymś pomóc. Po drodze zatrzymała go Wiki
- Piotr proszę cię powiedz mi szczerze, coś między wami jest?
- Niee Wiki, jesteśmy przyjaciółmi - powiedział smutno co nie uszło jej uwadze
- Na kilometr widać że ona ci się podoba, może jej to powiedz? Zresztą myślę że ty też ją kręcisz  - młoda lekarka chciała go jakoś pocieszyć
- Nie chcę psuć tego co jest między nami - powiedział szczerze Piotr i lekko się uśmiechnął - Ale dziękuje za troskę
- Pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć - Wiktoria odwzajemniła uśmiech - Pomożesz mi z tym? - mówiąc to wskazała na pudełko wypełnione różnymi rodzajami alkoholu.
- No to widzę że dzisiaj zabawa na całego - mruknął entuzjastycznie Piotr i wziął od niej pudło.
Kiedy wrócił do salonu wszyscy zaproszeni byli już obecni. Hana pomagała Agacie zapalać świeczki.
Po zaśpiewaniu "Sto Lat" Wiktoria zdmuchnęła wszystkie świeczki na raz i poczęstowała gości tortem. Kiedy wszyscy już zjedli, włączyła muzykę i zaczęła się zabawa. Piotr wziął dwa drinki i podszedł do Hany.
- Może zatańczymy? - powiedział wręczając jej drinka
- Chętnie, dzięki - odpowiedziała z uśmiechem patrząc na tańczących już Lenę i Witka
Przyjęcie było bardzo udane. Wszyscy świetnie się bawili. Hana złapała świetny kontakt z Przemkiem, bardzo miło im się rozmawiało. Około północy blondynka podeszła do Piotra i grzecznie spytała czy mogą już się zbierać.
- Coś się stało? -zapytał
- Niee, po prostu jestem zmęczona, miałam dzisiaj bardzo ciężki dyżur.
Pożegnali się i wsiedli do taksówki. W czasie drogi rozmawiali, humor bardzo im dopisywał przez co, co chwila wybuchali śmiechem. Kiedy dojechali pod jej blok, Piotr grzecznie otworzył Hanie drzwi. Ta kiedy wysiadała, lekko się zachwiała i gdyby Piotr w ostatniej chwili jej nie złapał z pewnością by upadła.
- Wszystko w porządku? - spytał zaniepokojony
- Taak, widocznie wypiłam o jeden drink za dużo  - blondynce zrobiło się głupio, chciała jak najszybciej znaleźć się w domu.
- Odprowadzę cię do drzwi, bo mi się jeszcze po drodze gdzieś zgubisz - powiedział Piotr zatroskany, uśmiechając się zawadiacko, Hanie jeszcze bardziej zmiękły kolana.
- Udam że tego nie słyszałam - blondynka chciała udać obrażoną, jednak po chwili tylko odwzajemniła uśmiech.
Piotr wziął ją pod rękę i weszli na górę. Pod drzwiami chciał tak jak zawsze pożegnać się buziakiem w policzek,  jednak Hana go uprzedziła
- A może wejdziesz do środka? - zaproponowała nieśmiało. Piotrowi serce zaczęło bić szybciej.
Zgodził się, weszli do mieszkania i usiedli w salonie. Hana zaproponowała coś do picia, jednak on grzecznie odmówił. Usiedli i zaczęli rozmawiać. Śmiali się w niebogłosy. Tak dobrze się rozumieli.  Mimo że dochodziła już godzina druga, jej zmęczenie uszło w niepamięć. Blondynka w pewnym momencie położyła się na kanapie kładąc głowę na kolanach Piotra. Wiedziała że to już przekracza granicę tylko "przyjaźni" pomiędzy nimi, jednak nie mogła się powstrzymać. Mężczyznę od razu odurzył zapach jej pięknych włosów. Odgarnął jeden niesforny kosmyk i włożył go jej za ucho. Dziewczyna uśmiechnęła się z wdzięcznością. Co chwila odpływała w jego zielonych oczach, widziała teraz jego twarz z doskonałej perspektywy. Kiedy zaczęli rozmawiać o dzieciństwie Piotra, Hana nie wiedząc kiedy całkowicie odpłynęła i zasnęła.
Gawryło kiedy tylko zobaczył, że blondynka zasnęła uśmiechnął się pod nosem. Wyglądała tak pięknie i niewinnie. Zastanowił się co ma zrobić. Było już w pół do trzeciej a i tak musiałby wezwać taksówkę.
Wziął Goldberg na ręce - nie miał serca jej budzić i zaniósł do sypialni. Przykrył ją troskliwie kołdrą i przymknął drzwi. Miał tylko nadzieje że Hana nie będzie zła że dzisiaj u niej przenocuje. Nie miał serca zostawiać jej samej, poza tym i tak jakby wrócił do domu, myślałby tylko o niej. Położył się na lekko za krótkiej kanapie, przykrył się kocem i zaczął rozmyślać.. O jutrzejszej niespodziance, o tym co jest między nimi i co do niej czuje. Hana była dla niego jak narkotyk. Uzależnił się i sam nie wiedział co by zrobił gdyby ją stracił…

13 komentarzy:

  1. Oczekuję kolejnego nexta! Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne, czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne czekam na szybkiego next

    OdpowiedzUsuń
  4. Powoli powoli zbliżają się do siebie. A opowiadanie cudowne

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to za niespodzianka ??!! Już nie moge sie doczekac nastepnej czesci ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne!!! ale trochę za krótkie :/ czekam na następną część!! <333

    OdpowiedzUsuń
  7. super szybko next ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. gdzie next :)

    OdpowiedzUsuń
  9. bedzie dzis next prosze

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne! Tylko szkoda że takie krótkie:<

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejuuu Wik *.* pisz dalej <33 /Bobkowa

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo mi sie podoba.....................................

    OdpowiedzUsuń