poniedziałek, 28 lipca 2014
Opowiadanie 1. część IV
Zdecydowała się kupić to mieszkanie. Z pomocą Piotra w ciągu tygodnia się tam wprowadziła. Zostało jej tylko dokupić kilka mebli, ale obiecała sobie że zrobi to w któryś wolny weekend. Co do Piotra.. no właśnie… przez cały czas byli prawie że nierozłączni. Codziennie jeździli razem do szpitala, kiedy mieli wolną chwile wykorzystywali ją na kawę i rozmowę w lekarskim. Po pracy też codziennie się spotykali niczym nastolatki po szkole. Piotr dokładniej pokazał Hanie Warszawę, co wieczór też razem biegali. W ciągu niecałego miesiąca bardzo się zaprzyjaźnili. Pod koniec sierpnia organizowała się impreza. Wiktoria miała urodziny i chciała urządzić przyjęcie. Zaprosiła wszystkich znajomych, w tym Piotra i Hanę. Od początku czuła że coś między nimi jest, jednak kiedy tylko zaczynała rozmowę z Piotrem, ten odpowiadał że to tylko przyjaźń. Instynkt podpowiadał jej że oboje coś do siebie czują, jednak żadna ze stron nie chce się przyznać. Widziała jak Piotr patrzy na Hanę, w szczególności jak ta się uśmiecha.. Jej uwadze nie przeszło również to jak Hana odpływa w oczach Piotra. Miała szczerą nadzieję że po imprezie coś między nimi zaiskrzy.
Przyjęcie zaczynało się o 20 w piątek. Tego dnia Piotr jak co dzień wyszedł z Haną ze szpitala chcąc odwieźć ją do domu. Ta już mu nawet chciała się dokładać do benzyny, jednak on stanowczo odmawiał. Podziwiał ją za to wielkie serce które okazuje nie tylko jemu, ale też swoim pacjentkom.
W znakomitych humorach wsiedli do czarnego BMW. Podczas drogi rozmawiali na różne tematy, między innymi umówili się że Piotr przyjedzie po nią o 19, zostawi pod jej blokiem samochód i taksówką pojadą do hotelu rezydentów. Hana po chwili sobie o czymś przypomniała..
- Słuchaj Piotr doszłam do wniosku że powinnam sobie w końcu kupić jakiś samochód.
- Hana ile razy już ci mówiłem że zawsze możesz po mnie zadzwonić to cię zawiozę gdzie tylko chcesz
- Nie chcę żebyś był moim szoferem - udała obrażoną i po chwili oboje wybuchli śmiechem. Piotr zachwycał się jej urodą. To że się w niej zakochał, wiedział od ich pierwszego spotkania. Cieszył się że byli przyjaciółmi i mogli spędzać ze sobą czas. W głębi serca chciał czegoś więcej, jednak bał się odrzucenia. Nie mógłby przeżyć nawet dnia bez chociażby usłyszenia jej głosu. Z zamyślenia wyrwał go jej głos.
- Co mi się tak przyglądasz? Jestem gdzieś brudna? - uśmiechnęła się tylko szeroko a Piotr poczuł motylki w brzuchu.
- Niee, ładnie dziś po prostu wyglądasz - odwzajemnił uśmiech patrząc w jej błękitne oczy.
- Haha, jak co dzień. Ale dziękuje, i patrz na droge! - dodała siląc się na ostry ton
- A co do tego samochodu to rozejrzę się za czymś idealnym dla ciebie -zaczął niepewnie
- Super, kochany jesteś - odparła
W tym samym momencie podjechali pod jej blok. Piotr wysiadł i jak to miał w zwyczaju, otworzył jej drzwi.
- To jestem po ciebie o 19 - uśmiechnął się zawadiacko, wsiadł do samochodu i odjechał. Hana stała tak jeszcze przez chwilkę, patrząc jak odjeżdża. Nie chciała żeby się z nim rozstawał, mimo tego że mieli się zobaczyć za niecałe dwie godziny. Rozumiała co to oznacza, kiedy tak odpływała w jego zielonych oczach często czuła motylki w brzuchu. Podniosła głowę i spojrzała w niebo. Nad Warszawą powoli zaczynało się ściemniać. Weszła do mieszkania i nie mogła choć na chwilkę nie przystanąć i popatrzeć na widok za oknem. Jednak kiedy spojrzała na zegarek szybko uświadomiła sobie że najwyższy czas się ogarnąć. Poszła pod prysznic, następnie około 20 minut spędziła przed szafą wybierając sobie odpowiedni strój. Postanowiła założyć lekką czerwoną sukienkę i do tego czarny żakiecik na wypadek jakby było jej zimno. Poszła do łazienki poprawić fryzurę i makijaż. W tej samej chwili kiedy skończyła, rozległ się dzwonek do drzwi. Pobiegła szybko otworzyć, nie mogła się już doczekać kiedy zobaczy Piotra. Kiedy w końcu go ujrzała serce zabiło jej szybciej. Wyglądał tak przystojnie! Miał na sobie czarną koszulę i czerwone spodnie. Od razu odurzył ją zapach jego wspaniałych perfum. Do tego trzymał bukiet czerwonych róż w dłoniach. Nieśmiało zaczął..
- Proszę to dla ciebie - wręczył jej bukiet.
- Dziękuje bardzo - Hana uśmiechnęła się od ucha do ucha i wpuściła go do środka.
- Widzę że kolorystycznie jesteśmy tak samo ubrani - Piotr zaczął się śmiać
Hana spojrzała w lustro. Rzeczywiście kolorystycznie idealnie się dobrali. Zaśmiała się
- Jesteś gotowa? Jest punkt 19
- Tak, poczekaj wezmę jeszcze tylko prezent dla Wiki - Hana weszła do salonu. Piotr w końcu mógł zobaczyć ją w pełnej kreacji. Aż mu zatkało dech w piersi. Wyglądała prześlicznie.
- Gotowa - powiedziała Hana i zaczęła zakładać swoje czarne szpilki
- Pięknie wyglądasz - powiedział Piotr
- Dzięki Piotruś, ty też nie jesteś niczego sobie - Puściła mu oczko
Wyszli przed blok i wsiedli do czekającej już na nich taksówki. W czasie podróży Piotr tylko wspomniał jej że znalazł fajne auto na sprzedaż i jutro jak tylko się wyśpią to pojadą je zobaczyć.
- Powiedz chociaż jakiej marki - zapytała Hana
- To będzie niespodzianka, ale wiem że ci się spodoba - odparł pewny siebie
Kiedy dojechali na miejsce, zapłacił za taksówkę i jak dżentelmen otworzył kobiecie drzwi. Hana wzięła go pod rękę i ruszyli w kierunku hotelu rezydentów. Piotr miał tylko nadzieje że Hana nie usłyszy że jego serce właśnie dostało palpitacji..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
czekam na next :)
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie pod słońcem napisz dla nas jeszcze dziś kolejną część prosze! :* :* :*
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie czekam na next
OdpowiedzUsuńCzerwone spodnie? :D Jakoś trudno mi go sobie w nich wyobrazić. :-D Ale poza tym opo świetne. :)
OdpowiedzUsuńświetne,czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Mam nadzieje ze next bd szybko :)
OdpowiedzUsuńSuper na prawde !!! Jestem ciekawa co dalej sie wydarzy ! Czekam z niecuerpliiwscia na nastepna czesc ;))
OdpowiedzUsuńSzybko next ♥♥♥
OdpowiedzUsuńDODAJ NEXTA DZIŚ proszę bardzooooooo! :D
OdpowiedzUsuńnext
OdpowiedzUsuńnext now please ! :D
OdpowiedzUsuńŚwietne! :))))) nexcik proszę
OdpowiedzUsuńCzekam na next czekam
OdpowiedzUsuńnext
OdpowiedzUsuń