niedziela, 27 lipca 2014

Opowiadanie 1. część II



Tak jak przypuszczała, obudziła się przed siódmą. Wstała i zamówiła śniadanie do pokoju. W międzyczasie wzięła prysznic. Zjadła posiłek i wypiła kawę. Włączyła laptopa. Obiecała rodzicom wysłać zdjęcia więc sie za to zabrała bo później może nie mieć czasu. Kiedy skończyła, zaczęła się szykować. W końcu udało jej sie ubrać, kilka razy zmieniała strój lecz jednak została przy tym przyszykowanym wczoraj. Poszła do łazienki, poprawiła włosy i nałożyła makijaż. kiedy skończyła spojrzała na zegarek. było dopiero kilka minut po 9. Wiedziała że ma jeszcze bardzo dużo czasu ale nie uśmiechało jej się siedzieć w pokoju dlatego zadzwoniła po taksówkę. Miała być za piętnaście minut. Hana zabrała wszystkie potrzebne dokumenty i wyszła. Nie chciała czekać pod hotelem a że miała wszędzie blisko postanowiła jeszcze pójść do sklepu kupić sobie przynajmniej coś do picia. Kiedy wyszła, właśnie podjechała taksówka. Podała adres i zanurzyła się w swoim soku pomarańczowym. Jechała nie więcej jak 20 minut. Wysiadła, uiściła opłatę za przejazd i stanęła przed głównym wejściem. Miała jeszcze godzinę do swojej rozmowy z dyrektorem więc postanowiła iść do bufetu. Patrzyła na życie codzienne szpitala, tęskniła za powrotem do pracy. W Izraelu na początku była w wojsku na misjach lecz później po wypadku z którego ledwo uszła z życiem zatrudniła się w dość sporym szpitalu. Był o wiele większy od tego w Leśnej Górze, lecz tutaj dawała się wyczuć miła atmosfera. W drodze do bufetu minęła oddział ginekologiczny, nie byłaby sobą gdyby nie zerknęła choć na chwilkę na miejsce gdzie być może już od jutra będzie pracować. Po drodze spotkała miłego stażystę, miał nie więcej jak 25 lat. Spytał się czy może w czymś pomóc ale Hana tylko grzecznie podziękowała. Jakoś te błękitne oczy były jej znajome. W końcu dotarła do bufetu, zamówiła tylko kawę i czekała. Za dziesięć jedenasta zapłaciła za kawę bardzo miłej pani Marii i udała się do gabinetu dyrektora.  
Przywitała ją sekretarka, powiedziała żeby chwile zaczekała ponieważ dyrektor - Stefan Tretter jest na konsultacji. Nie czekała długo, po pięciu minutach pojawił się już w starszym wieku, łysiejący mężczyzna w okularach i kitlu. Wydawał się być bardzo miłym człowiekiem. Poprosił Hanę do swojego gabinetu, przywitali się i przedstawili. Zaczęli rozmawiać..
- Dziękuje że pani się zgodziła na tę rozmowę, rozumiem że dwa dni temu dopiero przyjechała pani do Polski.
-  Żaden problem, jak najszybciej chciałabym zacząć pracować - powiedziała pani doktor
-  Czyli pani się zgadza? - dyrektor nie ukrywał że bardzo się ucieszył z tego powodu
-  Tak oczywiście, tylko od kiedy mogłabym zacząć?
-  A od kiedy jest pani gotowa?
-  Chociażby od jutra
- Na pewno? To świetnie, w takim razie zaraz dopełnimy wszystkie formalności i pójdę panią przedstawić całemu zespołowi.
W taki sposób Hana Goldberg zaczęła pracę w Leśnej Górze. Po załatwieniu formalności poszła z dyrektorem do pokoju lekarskiego gdzie właśnie trwał popołudniowy obchód. Ordynatorem chirurgii był Michał Sambor, poza tym poznała trójkę stażystów - Wiktorie Consalide, Nine Rudnicką i Przemka Zapałe. To jego właśnie spotkała wcześniej podczas swojej schadzki po oddziale. Ordynatorem interny był Witek Latoszek. Oprócz niego na internie pracowały jeszcze Lena Starska (która była jego żoną) i Agata Woźnicka. Ordynatorem ginekologii był Dariusz Wójcik. Hana chyba najbardziej denerwowała się przed poznaniem nowego szefa. Jednak Wójcik wydawał się być miłym i sympatycznym człowiekiem, i na odległość biło od niego to że kocha swoją pracę. Hana pomyślała że na pewno będzie się im dobrze razem współpracować. Kiedy już przywitała się z wszystkimi ktoś głośno powiedział
-  Kurcze Hana jest jeszcze Piotr Gawryło ale akurat operuje - powiedziała Wiktoria
-  Też jest chirurgiem? - Spytała Hana
-  Taak i to chyba jednym z najlepszych w szpitalu
-  Na pewno go jeszcze poznam - powiedziała Hana uśmiechając sie
Wyszła ze szpitala szczęśliwa, wszystko zapowiadało sie bardzo dobrze. Jutro miała zacząć dyżur o 9.
Stanęła przed wejściem czekając na taksówkę którą wcześniej zamówiła. Spojrzała na zegarek - dochodziła godzina 14. Sporo czasu jej to wszystko zajęło. Nagle jej rozmyślania przerwał donośny dźwięk dwóch karetek wjeżdżających na parking. Hana zaczęła się przyglądać. Kiedy drzwi jednej z karetek sie otworzyły zobaczyła ciężko ranną kobietę, pewnie z wypadku. Jednak jej uwagę przykuło to że była na oko w 8 miesiącu ciąży. W tej samej chwili na parking wjechały jeszcze dwie karetki. Hana podbiegła do ratownika spytać co się stało. Okazało się że był gigantyczny karambol na autostradzie. Dwie osoby już nie żyły a ponad dwadzieścia jest rannych i są odwożone do pobliskich szpitali. Przed szpital zaczęli wybiegać lekarze i zabierać pacjentów na SOR. Sprawa była poważna, Hana postanowiła że pomoże. Szybko zadzwoniła żeby odwołać taksówkę i pobiegła spytać dyrektora o zgodę. Miała rację, Tretter tylko podziękował jej że jest i kazał się szybko przebrać. Po wstępnych oględzinach przywiezionych pacjentów w wielu wypadkach trzeba było robić natychmiastowe operacje. Hana zajmując się kobietą w ciąży działała bardzo szybko. Zrobiła USG które wykazało że oderwało się łożysko więc życie dziecka może być w niebezpieczeństwie. Poza tym jego matka miała połamane żebra i rozbitą czaszkę. Była nieprzytomna. Zdecydowała się na cesarskie cięcie, tylko tak mogła uratować życie dziecka. Kontrolowała tętno dziecka, jednak bała się że pępowina mogła mu się owinąć wokół szyi. Pobiegła jeszcze tylko uprzedzić Sambora ponieważ jak tylko skończy, pacjentkę przejmują chirurdzy. Poszła się myć, po chwili dołączył do niej Wójcik - miał jej asystować.
Operacja trwała blisko dwie godziny. Hana zręcznie przeprowadziła cesarskie cięcie i tym samym uratowała życie dziecka. Mały był wcześniakiem jednak wszystko było w porządku, pielęgniarki po zrobieniu rutynowych badań umieściły go w inkubatorze. Lekarka odetchnęła z ulgą, podziękowała Wójcikowi za asystę a on bardzo ją pochwalił. Co jak co ale lekarka nie tak wyobrażała sobie swój pierwszy dzień pracy. Była padnięta, ale zadowolona. Skierowała się do lekarskiego. Po drodze spotkała Trettera który jeszcze raz jej podziękował i pochwalił za naprawdę świetną postawę. Mówił nawet żeby może jutro przyszła dopiero na popołudnie jednak ona stanowczo odmówiła. Poszła się przebrać a w międzyczasie zaparzyła sobie herbaty. Kiedy tak siedziała w lekarskim i patrzyła w akwarium popijając herbatę usłyszała że ktoś wchodzi do środka. Odwróciła się i to co zobaczyła przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Mężczyzna też wydawał się być zdziwiony. Patrzyli na siebie, w końcu on odezwał się pierwszy..
- A więc to pani jest tą nową lekarką w szpitalu? - uśmiechnął się tylko tajemniczo
- Tak, dzień dobry.. Co za spotkanie - odwzajemniła uśmiech
- A przepraszam nie przedstawiłem się.. Piotr Gawryło - mówiąc podał jej rękę
- Hana Goldberg - uścisnęła ją
- Bardzo mi miło panią poznać, chociaż już wczoraj się widzieliśmy. Jak tam kolana?
- W porządku, to nic takiego przecież.. może herbaty? - spytała spoglądając na czajnik
- O bardzo chętnie - powiedział lekarz i usiadł na kanapie
- Ale mieliśmy roboty, miałem chyba z 3 operacje pod rząd - zaczął przyjacielsko
- Straszny ten karambol, ja miałam pacjentkę.. 8 miesiąc, zrobiłam cesarkę na szczęście wszystko w porządku. Teraz chirurdzy ją przejęli..
Rozmawiali tak przy herbacie, w końcu Hana spojrzała na zegarek. Dochodziła już 18. Bardzo miło jej się z Piotrem rozmawiało.. Za każdym razem nie mogła się oderwać od jego zielonych oczu. Jednak musiała się zbierać, chciała jeszcze wpaść do jej małego pacjenta.
- Przepraszam ale musze się zbierać.. - zaczęła niepewnie, a tak się jej dobrze rozmawiało
- Rozumiem, pewnie narzeczony na panią czeka - powiedział Piotr, zauważyła że zrobił sie smutny
- Nie mam narzeczonego - W tej chwili w jego oczach odżyła radość - A poza tym żadna pani, mów mi Hana  - uśmiechnęła się niepewnie i podała mu drugi raz dłoń
- Piotr - odwzajemnił uścisk, miał takie ciepłe dłonie
Wzięła telefon, chciała już dzwonić po taksówkę jednak Piotr chyba znał ten numer bo po chwili się odezwał:
- Może cie odwieść? -powiedział z nadzieją
- Niee dziękuję, nie będę ci zawracać głowy
- To przyjemność, żaden problem
- Okej to tylko wpadnę jeszcze do małego, obiecałam mieć na niego oko
- Czekam na ciebie przed wejściem - powiedział tylko i wyszedł
Poszła do noworodka. Porozmawiała z siostrą oddziałową i powiedziała że w razie czego jest pod telefonem. Wyszła przed szpital. Piotr czekał na nią w swoim czarnym BMW. Hana wsiadła nieśmiało do auta.
- To gdzie mam jechać? -spytał
- Do Hotelu Marriott
- Mieszkasz w hotelu?
- Dwa dni temu przyleciałam do Polski, dopiero zaczęłam szukać mieszkania
- Aa rozumiem, słuchaj jeżeli chcesz to mogę pomóc ci szukać
- Dzięki, już nawet wczoraj patrzyłam oferty w Internecie, znalazłam taką jedną świetne mieszkanie w Centrum tylko nawet nie zdążyłam dzisiaj zadzwonić - powiedziała ze smutkiem
- Jak coś to mam kolegę który sprzedaje mieszkanie właśnie w centrum, wyprowadza się do Wrocławia, mogę do niego zadzwonić to możemy jechać choćby zaraz -odpowiedział szybko
- Naprawdę? Byłoby super - Hana sama nie chciała się do tego przyznać lecz możliwość spędzenia jeszcze trochę czasu z Piotrem była dla niej idealnym rozwiązaniem.
- Zaraz do niego zadzwonię
- Ale jak możesz to zawieź mnie choć na chwilę do hotelu, bo musze się trochę ogarnąć i coś zjeść. Nie jadłam nic przez cały dzień.
- No to co nic nie mówisz? Zaraz cię gdzieś zabiorę
- Nie Piotr na prawdę nie trzeba..
- Trzeba trzeba, zaufaj mi -powiedział cicho
Pojechali na początku do hotelu, Hana zaprosiła Piotra do środka. Spytała czy nie chce czegoś do picia i pobiegła sie przebrać. Szybko wskoczyła w świeże ciuchy, poprawiła fryzurę i makijaż. Piotr już czekał na nią przy drzwiach.
- Wszystko załatwione.. jedziemy do Łukasza pokaże ci mieszkanie ale przed tym jedziemy coś zjeść
- To świetnie, dziękuje - uśmiechnęła się lekko
- Pięknie wyglądasz - powiedział
Hana tylko się zaczerwieniła i uśmiechnęła. Pojechali do restauracji, przez cały czas rozmawiali. Złożyli zamówienie i grzecznie czekali. Rozmowa była coraz luźniejsza, Hana opowiadała Piotrowi o sobie a on tylko słuchał. Wydawał sie być zafascynowany jej osobą. Zjedli i zaczęli się zbierać. Hana chciała zapłacić ale Piotr stanowczo odmówił
- Pamiętaj że to ja ciebie zaprosiłem - powiedział uśmiechając się
- Dziękuje ale na prawdę nie trzeba..
- Trzeba trzeba - nie dał jej nawet dokończyć - Jedziemy?
- Jedziemy
Pojechali do kolegi Piotra. Mieszkanie było na 10 piętrze. Zadzwonili. Drzwi otworzył im wysoki blondyn, miał gdzieś na oko 30 lat. Przywitał sie z Piotrem, a ten przedstawił mu Hane. Łukasz tylko popatrzył na nich dwuznacznie ale od razu sie opanował. Hana jak tylko weszła zorientowała sie ze jest  to, to samo mieszkanie które najbardziej jej się podobało wśród wszystkich ofert w Internecie. Łukasz sprawnie ich oprowadził. Dla Hany było idealne, sypialnia, pokój gościnny, kuchnia i łazienka. Rok temu był remont więc wszystko było praktycznie nowe. Widok z balkonu był jeszcze lepszy niż z pokoju hotelowego. Wieczorami można obserwować zachody słońca nad Warszawą. Po obejrzeniu usiedli na kanapie a gospodarz przygotował herbatę i poczęstunek, rozmawiali o mieszkaniu ale nie tylko, Hana obiecała się zastanowić choć w gruncie rzeczy odpowiedź była dla niej jasna. W końcu Łukasz zaproponował wino. Piotr grzecznie odmówił usprawiedliwiając się że prowadzi. Hana zgodziła się. Czas minął im bardzo szybko. Około 21 zaczęli się zbierać. Podziękowali grzecznie, Hana powiedziała że jutro się odezwie. Poszli do samochodu, a czas w drodze do hotelu minął im bardzo szybko. Śmiali się prawie cały czas. Piotr uwielbiał patrzeć na jej uśmiech. Podjechali pod hotel.
- Słuchaj Piotr nie wiem jak ci dziękować za to wszystko
- Nie ma sprawy Hana, ja też się świetnie bawiłem - odpowiedział
- Dziękuje jeszcze raz, i dobranoc - powiedziała zaczęła się grzebać do wyjścia, jednak czegoś jej brakowało.. po namyśle pocałowała go leciutko w policzek, nie wiedziała jak zareaguje.. i wysiadła
- Dobranoc - powiedział Piotr cicho kiedy już wysiadła. Czuł że policzek pali go żywym ogniem.

4 komentarze:

  1. świetne, nie mogę się doczekać nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super nie mogę się doczekać next

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre opowiadanie ;) bardzo fajnie się czyta ;D

    OdpowiedzUsuń