piątek, 16 stycznia 2015

Opowiadanie 1. część XVI



Kochani! Dziękuję wam za te wszystkie pozytywne komentarze.. Uwierzcie, że to one dają mi największą motywację do dalszego pisania. Przepraszam że next dopiero teraz, ale ostatnio nie miałam nawet czasu zajrzeć na bloga.. Dzisiaj zaczynam ferie zimowe, więc przewiduje że niedługo coś się pojawi :-)

- Cześć Hana! - Lena przywitała się z przyjaciółką
- Hej Lena - odpowiedziała blondynka wesoło - To jak? Jedziemy? A gdzie Felek? - spytała rozglądając się wokoło
- Został z Witkiem w domu. Tak więc mamy prawdziwy damski wypad - odparła internistka
Wsiadły do auta i zapięły pasy. Ich pierwszym przystankiem była oczywiście Arkadia. Lena mieszkała na Ursynowie, lecz dzięki temu że o tej porze nie było korków, po piętnastu minutach dziewczyny były już na miejscu. W międzyczasie nie odbyło się oczywiście bez damskich ploteczek:
- Dziś w ogóle mieliśmy iść z Witkiem na romantyczną kolację z okazji naszej trzeciej rocznicy, ale jak na złość niania Felka nam się rozchorowała i nie mamy go z kim zostawić - narzekała Starska
- To czemu nie mówisz od razu? Podrzuć go nam jak będziecie jechać, my się przecież nim zajmiemy. Przenocuje sobie u nas to będziecie mieli nie tylko wieczór ale i noc dla siebie - Hana popatrzyła na nią dwuznacznie, po czym obie wybuchły śmiechem
- Hana no co ty, nie chcę Ci sprawiać problemu.. Felek jest ostatnio bardzo marudny, spać wam nawet nie da..
- Bez gadania, Lenka żaden problem.. Wy się trochę razem odprężycie, a my z Piotrem pobawimy się w rodzinę
- Myślisz że Gawryło nie będzie miał nic przeciwko? 
- On tu nie ma wiele do gadania - żartując, przewróciła oczami - będzie musiał się podporządkować
- Kurcze Hana, nie wiem jak Ci dziękować, kochana jesteś.
- Nie ma sprawy, powiedz tylko o której go podrzucisz to się z lekka przygotuję
- Może być około 18?
- Jasne, bez problemu. Jak chcesz to nawet przywieź go wcześniej, ja się dzisiaj już nigdzie nie wybieram.
Kiedy obeszły wszystkie interesujące je sklepy, prawie nie czuły nóg. Lena zaproponowała kawę, na co Hana bardzo chętnie przystała.
- Hana a jak ty się w ogóle czujesz? - spytała Starska, kiedy już usiadły i delektowały się ulubionym napojem
- W porządku.. Zanim zaczniesz.. tak wiem jestem bardzo nieodpowiedzialna - odparła blondynka widząc zmartwiony wzrok przyjaciółki
- No trochę tak.. Cały szpital wczoraj o tym trąbił  - na te słowa Hana delikatnie się zarumieniła, już wyobrażała sobie co będzie jak wróci do pracy.. - Dobra tam, zmieńmy temat! Organizujesz jutro jakąś imprezkę?
- Imprezkę? - Hana wydawała się być zbita z tropu
- No urodzinową..
- O matko.. no tak.. Przecież jutro 13 października..
- No nie mów, że zapomniałaś
- Uwierz mi, że całkowicie wyleciało mi to z głowy - zaśmiała się
- Całe życie tylko buja w obłokach - żartobliwie skwitowała Lena - A jak tam między tobą a Piotrem?
- Jutro popołudniu jedziemy do jego rodziców, Piotr chciałby mnie im przedstawić
- Uuu.. pierwsze spotkanie z teściami, też przez to przechodziłam - obydwie zaczęły się śmiać
- Myślisz że ta kremowa spódniczka, którą kupiłam będzie pasować?
- No pewnie! Wiesz co? I załóż do niej tą białą koszulę
- Tą? - Hana schyliła się do jednej z co najmniej kilku toreb z zakupami. Kiedy podniosła głowę Lena zrobiła przerażoną minę i chwytając chusteczkę szybko rzuciła
- Hana krew ci leci..
- Coo? - nagle poczuła jak kropelki krwi spływają jej aż po brodzie - O matko - Lena już się podniosła i próbowała zatrzymać ten nagły krwotok z nosa.
- Lena, przepraszam - wymamrotała
- Ciii.. nie odchylaj głowy. Zaraz powinien ustać. Na pewno dobrze się czujesz? Nie kręci ci się w głowie czy coś?
- Niee.. wszystko w porządku..
Po trzech minutach, które wydawały jej się być wiecznością, internistka cicho mruknęła
- Okej, chyba już ustało.. - brunetka usiadła na swoim miejscu - Często ci się coś takiego zdarza?
- Pierwszy raz w życiu - Goldberg przygryzła wargę i zaczęła się zastanawiać czym może być to spowodowane
- No bo krew płynęła ci ciurkiem.. Normalnie jeszcze bardziej zaczynam się o ciebie martwić
- Lenka no co ty, to pewnie nic takiego. Muszę iść do łazienki, zaraz wracam!
- Iść z tobą?
Hana popatrzyła na nią próbując obrócić to w żart, widziała niepokój w oczach przyjaciółki
- Dam sobie radę - odpowiedziała posyłając jej uśmiech
Starska nie wiedziała co zrobić.. Znała już trochę Hanę i miała świadomość że blondynka pewnie zbytnio się tym nie przejmie. Internistka zaczęła się być z myślami.. Jedynym wyjściem z tej sytuacji było powiadomienie Piotra. On na pewno takiej sytuacji nie zbagatelizuje i każe jej się przebadać.. Wybrała numer, odebrał po dwóch sygnałach
- No hej Lenka, coś się stało? - zapytał wesoło
- Cześć Piotr, niee w sumie wszystko w porządku.. Słuchaj czy nie zauważyłeś może ostatnio u Hany jakiś częstych krwotoków z nosa na przykład? Albo skłonności do siniaków? -  już wyobrażała sobie jak zareaguje na to Gawryło
- Nieee, nic nie zauważyłem. A dlaczego pytasz?
- Przed chwilą z nosa krew dosłownie płynęła jej ciurkiem.. - odpowiedziała jej głucha cisza - Ale nie denerwuj się, udało mi się zatamować
- Gdzie jesteście? - głos diametralnie mu się zmienił, był bardzo stanowczy i zdenerwowany. Ludzie mogliby pomyśleć dlaczego przejął się głupim krwawieniem z nosa.. Jednak w tym momencie cały wczorajszy dzień przeleciał mu przed oczami, wszystko zaczęło układać mu się w logiczną całość.. Omdlenie, ogólne osłabienie organizmu, teraz ten krwotok.. Był lekarzem więc wyliczanie tych objawów od razu podało mu kilka propozycji chorób na jakie może cierpieć jego ukochana.
- Piotr spokojnie, nie przyjeżdżaj. Zaraz zabiorę ją do domu. Chciałam ci to powiedzieć, bo wiem że Hana ciebie prędzej posłucha niż mnie. Weź ją na jakieś badania, wiesz lepiej dmuchać na zimne. Boję się tylko, że to może mieć jakieś powiązanie z tym wczorajszym omdleniem
- Dobrze, dziękuję ci bardzo Lena. Znając życie, Hana by mi nawet o tym nie wspomniała uznając to jako nie godne uwagi. Zabierz ją do domu. Masz ją na oku?
- Nie, akurat poszła do łazienki.. O! Wraca.. dobra ja kończę.. Pa!
Szła uśmiechnięta od ucha do ucha, próbując ukryć prawdziwe uczucia pod maską.. Blondynka nie chciała jeszcze bardziej denerwować przyjaciółki. Czuła się fatalnie, była wykończona, ledwo utrzymywała się na nogach. Jedyne o czym myślała to żeby wrócić do domu i położyć się spać. Jakby tego było mało znowu ramię dawało jej się we znaki.
 Lena upiła ostatni łyk kawy i spytała
- Hana to co? Zbieramy się?
- Taak - blondynka chwyciła swój kubek i narzuciła na siebie płaszcz
Udało im się jakoś zapakować wszystkie torby do bagażnika. Kiedy już wsiadły i zapinały pasy, Lence przypomniała się jedna ważna rzecz o którą miała spytać Hanę
- Hana i jak ci się podoba samochód? - uśmiechnęła się pod nosem
- Nie no, samochód jak z bajki.. Dosłownie taki o jakim zawsze marzyłam. Normalnie nie mam zielonego pojęcia skąd Piotr.. - kiedy spojrzała w oczy przyjaciółki nagle ją olśniło - No taaak, wiedziałam haha.. To twoja sprawka? Powiedziałaś mu?  - blondynka popatrzyła na nią wymownie
- Powiedziałam no, nawet nie wiesz jaki był szczęśliwy jak się dowiedział.. Jednak taki facet to skarb.

Wyszedł z bloku po trzeciej operacji z rzędu. W przerwie pomiędzy jedną a drugą odebrał telefon od Leny, przez co do końca nie mógł się skupić na prostym wycięciu wyrostka. Swe kroki od razu skierował do lekarskiego, gdzie miał nadzieję zastać Wiktorię. Szczęście mu sprzyjało gdyż ujrzał rudowłosą już po chwili na korytarzu
- Hej Wiki.. możemy porozmawiać?
- Jasne, coś się stało? Coś z Haną? - od razu zauważyła że coś jest nie tak
- Wczoraj kazałaś pobrać Hanie krew na badania.. Masz już może wyniki?
- Aaa.. tak tak już są, tylko nie zdążyłam jeszcze do nich nawet zajrzeć. Leżą na biurku w lekarskim. Piotr przepraszam cię ale muszę lecieć do pacjentów
- Jasne, dzięki
- Pamiętaj o jutrzejszej wizycie, czekam na was o 12
- Pamiętam - uśmiechnął się delikatnie
W lekarskim zastał Sambora, który uważnie szukał czegoś w komputerze. Zgarnął dokumenty z biurka i usiadł na kanapie. Zaczął przeglądać pełną dokumentację ukochanej..

Weszła do domu z hukiem zamykając drzwi. Rzuciła torebkę na szafkę, zdjęła buty. Była dopiero godzina 17, więc Piotr mógł wrócić najwcześniej za pół godziny. Szła po ciemku do kuchni i po drodze oczywiście nabiła sobie siniaka, uderzając kolanem o otwartą szafkę. Do oczu aż naszły jej łzy. Wypiła duszkiem szklankę wody. Zawibrował jej telefon, szybko odczytała wiadomość "Hana może nie będę ci dziś podrzucać Felka? Na pewno kiepsko się czujesz, nie chce ci dokładać zmartwień" Odruchowo wystukała wiadomość zwrotną "Lenka, nie ma mowy.. Już się zdążyłam nacieszyć że będę się zajmować tym małym przystojniakiem. Czekam na was" Wzięła telefon i poszła do sypialni. Szczelnie owijając się kocem, położyła się na łóżku po stronie Piotra, napajając się jego oszałamiającym zapachem.

13 komentarzy:

  1. Rewelacja czekam na szybkiego next

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze cudowne! ❤ Czekam na szybkiego nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. eh, mam nadzieję, że to nie jakaś białaczka.. Twoje opowiadania zawsze były takie lekkie, przyjemne i ciepłe, a tu szykuje się jakis dramat? ;d
    No nic, pewnie masz jakąs swoją wizję i na pewno spodoba mi się wszystko co napiszesz ;P so i can't wait!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam twojego opowiadanie!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe ♥Czekam na więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek tu coś komentowałam. A z racji tego, że nie chcę mi się tego sprawdzać, powiem tylko tyle, że czytałam regularnie. Cieszę się, że masz ferie na pewno będę tutaj zaglądać podczas Twojego wolnego. Zaciekawiłaś mnie tym rozdziałem jeszcze bardziej. Czekam na kolejny. Miłego pisania i wspaniałego wypoczynku, korzystaj z wolnego póki Ci się ono należy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodaj next plisssssss

    OdpowiedzUsuń
  8. Super opowiadanie czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. Next plissssssssssss

    OdpowiedzUsuń